Drodzy obserwujący.
Możliwe, że niektórzy z was wiedzą, że jestem wielkim entuzjastą turystyki rowerowej. Przemierzając okolice przepięknej Puszczy Knyszyńskiej, niejednokrotnie zatrzymywałem się obok pozostałości po starym młynie. W końcu po wielu latach postanowiłem go namalować.
Niestety muszę się Wam do czegoś tutaj przyznać. Ci, którzy znają to miejsce, na pewno zauważą, że jest tu trochę „łyso”.
Spowodowane jest to nieco moim tchórzostwem. Bałem się zepsuć obraz, a odwagi wystarczyło mi tylko na to jedno malutkie drzewko w oddali, które pewnie i tak zostanie niedługo skonsumowane przez okoliczne bobry.

9 odpowiedzi na “Ostatni pejzaż w tym roku”
Niesamowite, że takie obiekty zachowały się jeszcze in situ. W pierwszej chwili myślałam, że to widok ze skansenu.
Niestety nie jest to widok ze skansenu, chociaż byłoby miło gdyby jakaś instytucja zajęła się konserwacją tego budynku.
Najważniejsze pytanie, czy zgolone bobry goła drzewo czy niezgolone?
„Łysość” tego miejsca ujęta w dziele artysty może mieć wymiar metaforyczny. Symbolizuje pustkę odczuwaną przez autora, kiedy opuszcza swoją małą ojczyznę, najpewniej w pogoni za dobrami materialnymi. Obraz ten ukazuje więc w sposób niebezpośredni odwieczną dychotomię pomiędzy żywotem minimalistycznym, acz spokojnym a chęcią poprawy warunków swojego bytu.
Piękna interpretacja Panie Carbonie!
Byt albo niebyt, oto jest pytanie.
Dokładnie fanka_rzeczy_ladnych dobrze mowi
Piękny obraz! Więcej odwagi Panie Cyprianie!!
Dziękuje za słowa otuchy Pani Fanko oraz Pani Anno. Mam nawet postanowienie na przyszły rok, aby być bardziej odważnym w mojej sztuce. Niestety jest to wewnętrzna walka, która może trwać nawet wiele lat.