Pejzaż bagienny


Witajcie drodzy entuzjaści obrazów.

Ostatnia dyskusja pod obrazem krwawego pejzażu wywołała we mnie niemałe emocje. Pomyślałem o tych wszystkich umęczonych duszach, które odeszły na drugi świat wyniku kaźni. Bardzo mnie to zasmuciło i doszedłem do wniosku, że należy odejść myślami w jakieś przyjemniejsze miejsce, gdzie nie ma bólu ani smutku.
Z takim miejscem kojarzą mi się bagna biebrzańskie, gdzie można znaleźć odosobnione miejsca oraz wodne labirynty. Niejednokrotnie odwiedziłem te tereny i zawsze były to miłe wspomnienia – nawet gdy zostaliśmy zaatakowani z moimi przyjaciółmi przez potężne chmury komarów.


15 odpowiedzi na “Pejzaż bagienny”

  1. Panie Cyprianie, ostatnio widzę ma Pan fazę na pejzaże, krwawe góry, zakomarzone bagna, czy następne będą wydmy? Czy są wydmy na Podlasiu? Właściwie skoro mowa o Podlasiu to ostatnio myślałem o dziku wdychającym bongo, toż to byłby za portret!

    • Panie Kubo! Pan mnie chyba czyta w moich myślach! Tak się składa że ostatnio podjąłem temat wydm w mojej pracowni – niestety była to próba nieudana :(.
      A co do podlaskiej pustyni to może nie ma takowej „stereotypowej pustyni”, ale jest mnóstwo piaszczystych szutrów – szczególnie w pamięci zapadły mi te w okolicy Kopnej Góry.
      Jeśli natomiast chodzi o dzika, to nie wiem jak wygląda wdychanie bagna 😐

    • Czy koniec lata napełnia Panią smutkiem? Znam ludzi, którzy lato przedłużają poprzez wyjeżdżanie w ciepłe kraje – czy wówczas można także mówić o pożegnaniu lata?

  2. Panie Cyprianie, przyznam, że chyba źle zrozumiałam słowa Pana i Pana Jakuba. Mnie również smuci niezmiernie śmierć dzików. Nie wiem jednak, czy sielankowe bagna, beztroskie dla nas, turystów, są równie beztroskie dla ich mieszkańców. Drżę na myśl, że zwierzęta niejednokrotnie atakują się dużo zajadlej niż chmary komarów Pana zacną kompanię. A i bez tego nie omija ich ból z głodu i chorób. Krwawych kaźni, bez potrzeby zadanych ludzką ręką tak łatwo uniknąć, ale później czekają na nas dalsze niezliczone wyzwania i dylematy. Do tej pory miejmy nadzieję, że w tych idyllicznych miejscach, przez ciemne chmury zgryzot wygladają też przecież ciepłe promyki szczęścia.

    • Pani Siasiu, oczywiście ma Pani rację – świat natury jest niesamowicie brutalny i bezwzględny. Niestety nie znam sposobu jak ukrócić cierpienia świata natury.
      Czuję, że przerasta to mnie jako małą jednostkę – tym bardziej, że nie potrafimy jeszcze żyć w taki sposób, aby nie dokładać tam cierpienia z naszych rąk.
      Niemniej – mam nadzieje, że w świecie tego obrazka nie ma żadnego cierpienia i wszyscy żyją w harmonii i przyjaźni (a może po prostu nikt tam nie żyje oprócz Roślin, Pani Rzeki, Pana Słońca i Chmur i dlatego wszyscy są szczęśliwi?)

      • Panie Cyprianie, nie popadajmy w taką beznadzieję! Przecież nawet własnych cierpień nie zdołamy ukrócić, a jednak próbujemy ich sobie oszczędzać. Nawet dziecko da radę odwrócić żuczka, który przewrócił się na plecy. A Pan, jak sam to ujął, potrafi tworzyć beztroskie światy z farby tkanej artystycznym tchnieniem.

  3. Przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem… Obraz bardzo ładny, wywołuje we mnie spokojne, przyjemne myśli

  4. Bardzo ładny pejzaż. Przywołuje wspomnienie cudownej letniej beztroski, którą, im człowiek starszy, radziej się odczuwa.

Skomentuj fanka_rzeczy_ladnych Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *