Drodzy entuzjaści malarstwa!
Witam Was po przerwie. Mimo, że nie wrzucałem nowych wpisów to pracowałem nad nowymi obrazami. Może nie malowałem aż tak dużo, jednak spędziłem dużo czasu obcując z przyrodą, która obdarowała mnie wieloma inspiracjami na nowe dzieła.
W tym czasie niejednokrotnie myślałem o moich przyjaciołach, którzy podróżują na dalekie krańce świata (a niektórzy nawet tam zimują!). Z samolotu często można zaobserwować piękne chmury lub zobaczyć z powietrznej perspektywy morza, wyspy i inne lądy.
W trakcie malowania tego obrazu wciąż mi czegoś brakowało, aż w końcu namalowałem tam w chmurach miasto.
Ciekawe, czy kiedyś latając samolotem będziemy mogli podziwiać takie widoki…

12 odpowiedzi na “Miasto w chmurach”
23 kwietnia to po Wielkanocy , może to interpretacja nieba? Z przodu Kościelec, z tyłu Pałacylec, może diabły za karę zbudowały to :/
Diabły na pewno coś tu zbudowały
Wspaniała interpretacja Krakowa w chmurze smogu widzianego z Tatr.
Takie widoki mogłabym oglądać z samolotu, gdyby tylko udało się wylosować miejsce przy oknie…
Bardzo mi przykro, że los bywa dla Pani mało łaskawy Pani fanko. Mam nadzieję, że następnym razem zostanie Pani przydzielone zadowalające miejsce przy oknie 🙂
Panie Cyprianie, nie przestaje Pan zadziwiać. Dopiero co malował Pan Tatry nad morzem, a tu na odmianę to morze jest ponad jakąś górą! Chodzi mi o taflę, z której wyłania się miasto i bezczelnie patrzy na biedną górę z góry. Mam nadzieję, że górze nie jest przykro, że ktoś tak nie uszanował jej majestatu. Założę się, że ta druga góra w prawym dolnym rogu też patrzy z niepokojem, czy miasto będzie się dalej piąć w górę, czy uzna że wystarczy mu tryumfów.
Pani Siasiu, a może morze czasami też by chciało być na górze? Mam nadzieję, że góry i miasto się jakoś się wzajemnie uszanują.
Ale to mielibyśmy chmury nad chmurami? A może tu jednak wszystko jest na swoim miejscu? Różowe, spienione fale wzburzonego morza rozbijające się o skały. Tafla zauważona przez Panią Siasię nie ma wyraźnej kontynuacji linii horyzontu w lewej części kompozycji, co, przynajmniej w moim odczuciu, sugeruje miraż, obraz miasta przywołany z oddali? Może z zaświatów? Miasto grzechu, nad którym zbierają się czarne chmury.
No ja myślę, Panie Bycie, że ciemne chmury, wszak wiadomo, że kto nie uszanuje majestatu gór, nie uniknie wstydu i kary.
Panie Oskarze, a może jedne chmury to chmury niższego piętra a te drugie to bardziej „kosmiczne” chmury wyższego piętra a miasto jest na latającej orbitalnej platformie?
O ja! Fajne to miasto w chmurach! I jakie ładne kolory, tak kojąco się robi człowiekowi!
Cieszę się Pani Anno, że obraz poprawił Pani nastrój 🙂