Witajcie!
Latem zawsze mam dylemat, czy malować obrazy „wakacyjne”, czy może zostawić je sobie na jesień lub zimę, aby powracać potem w wyobraźni do ciepłych dni.
Tym razem czując zew morza, postanowiłem, że nie będę czekał do zimy.
Zainspirowały mnie wspomnienia z rejsu po greckich wodach, który odbyłem w towarzystwie znakomitej załogi złożonej z zaprawionych w żegludze marynarzy (których serdecznie pozdrawiam!).
Bardzo mile wspominam ten czas i czuję, że na zimę będę myślami wracać do morskich przygód (oraz oczywiście do zielonych lasów Podlasia).
Jedyne co mi pozostało w tym wpisie to zadedykowanie owego dzieła wszystkim entuzjastkom i entuzjastom żeglugi (nie tylko tej morskiej).

PS. Obraz wygrzewający się na balkonie

14 odpowiedzi na “Olejne morze”
Panie Cyprianie, ja jednak trochę się martwię. Wcześniej Wzgórza Szaleństwa, teraz Odmęty Grozy, czy nie zatraca się Pan w Obłędzie? Pochodzi Pan z krainy lasów (a wiadomo co z tym się rymuje), a jest Pan rozdarty między górami i morzem. Czy Pa umysł i stawy biodrowe wytrzymają bycie w takim rozkroku?
Niech się Pan nie martwi Panie Polaku. Nie ma żadnego szaleństwa ani wewnętrznego konfliktu. Jeśli wczyta się Pan w sekcje komentarzy to dojdzie Pan do takich samych wniosków.
Olejne morze, a może morze oleju? Tylko kto to widział niebieski olej? Tylko na niebie jest trochę żółtego.
Ależ Pani Siasiu. Niebieski olej istnieje. Np. niebieski olej liturgiczny, który można znaleźć w internecie.
Jaki ładny obraz! Na balkonie jeszcze bardziej mi się podoba! Dużo odcieni niebieskiego, który lubię. I widzę kompromis pomiędzy morzem a górami… Panie Cyprianie, które z nich Pan woli?
Pani Fanko, muszę przyznać że zdecydowanie wolę morze – czuję na nim jakąś taką wolność oraz to, że jest to zupełnie inne otoczenie niż moja codzienność. Jeśli natomiast chodzi o malowanie to chyba przyjemniej maluje mi się góry.
Jakże innych emocji dotyka ten spokojny obraz. Większości wcześniej prezentowanych tu prac Pana Cypriana towarzyszyły raczej odczucia grozy, niepokoju, strachu, coś wisiało w powietrzu. A tu lekko tylko falujące morze i żaglówka oglądana z oddali. Odgłos mew i szum morza sam się w głowie dopowiada. Niebieskie odcienie sugerują nieco, że to kadr uzyskany na dużym powiększeniu. Kto kogo wypatruje? Ciekawość? Tęsknota? A może to tylko Artysta oszczędza farby przed wybuchem ferii kolorów jesieni?
Zaraz, a może ten spokój jest tylko pozorny? Czy góry w tle nie wydają się kotłować niczym potężne bałwany morskie podczas sztormu?
Bardzo ciekawa interpretacja Panie Oskarze. Mój przyjaciel Piotr, również dostrzegł w tych górach wielkie fale.
Ale ładny! Jako żeglarz okazjonalny tęsknię za morzem gdy widzę ten obraz! Chciałoby się aż śpiewać jak Kaśka Sochacka! Może jeszcze kiedyś będzie to pisane mi. A na razie mogę przenosić się za sprawą artysty Cypriana Lupy!
Jeśli tęskni Pani tak jak Sochacka to musi być potężna tęsknota 🙂
I piękna! Panie Cyprianie, nikt tak pięknie nie tęskni jak Sochacka!
Oby tylko się w tej tęsknocie nie zatracić…