Olejne morze


Witajcie!

Latem zawsze mam dylemat, czy malować obrazy „wakacyjne”, czy może zostawić je sobie na jesień lub zimę, aby powracać potem w wyobraźni do ciepłych dni.
Tym razem czując zew morza, postanowiłem, że nie będę czekał do zimy.
Zainspirowały mnie wspomnienia z rejsu po greckich wodach, który odbyłem w towarzystwie znakomitej załogi złożonej z zaprawionych w żegludze marynarzy (których serdecznie pozdrawiam!).
Bardzo mile wspominam ten czas i czuję, że na zimę będę myślami wracać do morskich przygód (oraz oczywiście do zielonych lasów Podlasia).

Jedyne co mi pozostało w tym wpisie to zadedykowanie owego dzieła wszystkim entuzjastkom i entuzjastom żeglugi (nie tylko tej morskiej).

PS. Obraz wygrzewający się na balkonie


14 odpowiedzi na “Olejne morze”

  1. Szanowny Panie Artysto,
    Rozpostarte na płótnie majestatyczne morze – nieskończona tkanina błękitu, łączące się niebem w jedną, wieczną pieśń istnienia. Napawa mnie to wspomnieniem pieśni pewnego trubadura – Mariusha, którego pieśń brzmi tak: czemu nie ma Ciebie tu? Tu.tu.tu. Czemu nie ma Ciebie tu? krowa smutno robi mu.mu.mu.mu. Dziękuję za te momenty pełne wzruszenia.

    • Bardzo piękna interpretacja Pani Królowo. Cieszę się, że obraz Panią wzruszył – emocje odbiorców to dla najwspanialsza nagroda za moją twórczość. Cieszy, mnie również skojarzenie z muzyką – zdradzę Pani sekret, że zdarza mi się grać dla moich obrazów aby lepiej im się wysychało.

Skomentuj Królowa Ciszy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *