Mroczna dolina


Podczas mojego ostatniego pobytu na Podlasiu poczułem dziwny zew, jakiś głos namawiał mnie, abym udał się nocą do lasu. Może opętał mnie jakiś duch puszczy? Któż to wie… Niemniej posłuchałem głosu i udałem się nocą do lasu. No, może nie do lasu, a przez las do doliny rzeki.
Gdy dotarłem na miejsce, zostałem przywitany przez księżyc, mgłę, mroczne cienie oraz dziwne odgłosy. Pomimo lekkiego strachu i napięcia, które czułem wówczas, stałem chyba dobre 20 minut zachwycając się tym nocnym pejzażem.
Owocem owego doświadczenia jest poniższy obraz, który może nie jest dokładnym odwzorowaniem tego, co wówczas widziałem, ale wywołuje u mnie te same emocje, które czułem w tamtej chwili.


18 odpowiedzi na “Mroczna dolina”

  1. To chyba najbardziej mroczny obraz w Pana karierze Panie Cyprianie! Nocny las potrafi być przerażający ale często to wina naszej wyobraźni. Myślę że dopóki nie jesteśmy nocą w Trybeczu, nie mamy się co obawiać nocnych stworzeń.

    • Ma Pani racje Pani Fanko. Jednak cóż mogę rzec… Nie jestem w stanie wpłynąć na to co czuję, mogę jedynie kontrolować reakcję na te uczucia. Swoją drogą – Trybecz bardzo mnie ciekawi, czytałem swojego czasu książkę fabularną, rozgrywającą się w tym regionie. Taki słowacki Blair Witch Project.

  2. To niebo z tymi wypukłościami budzi niepokój. Na sama myśl o mocnym lesie mam piętra. Ale obraz jednocześnie jest fascynujący przez to bo przywołuje mało dostępne rzeczy.

    • Pani Anno. Cieszę się, że obraz Panią zafascynował. Ja również boję się nocnego lasu – chociaż może na wyrost. Najgroźniejszym drapieżnikiem w polskim lesie pozostaje jednak dalej człowiek, szczególnie ten uzbrojony. Nocne cienie potrafią niestety (a może stety) upodobnić człowieka do dzika i tragedia gotowa 🙁

  3. Panie Cyprianie, przyznam, że na pierwszy rzut oka myślałam, że dodał Pan czarno-białą wersję obrazu. Po chwili jednak zauważyłam ciepłe chmury pośrodku, a potem niebieskie niebo, żółty skrawek lądu po lewej i mnóstwo innych odcieni. Kto by pomyślał, że szarość może zalśnić takim bogactwem tęczy? A może nasze życia też są barwniejsze, niż nam się wydaje? Doprawdy, cóż za inspirujące dzieło!

    • Pani Siasiu. Dzisiejszy świat atakuje nas ze wszystkich stron potężnym nasyceniem, z którym sobie nie radzimy i potem ciężko jest dostrzec barwy tam, gdzie kontrasty są bardziej subtelne. Cieszę się jednak, że udało się Pani odkryć w tej „szarości” bogactwo kolorów.

Skomentuj Anna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *